Początek polskiej romantycznej filozofii polityki
Szaniawski wpisuje się tym samym w ogólną cechę polskiej myśli długiego dziewiętnastego wieku, a mianowicie że jest ona pozbawiona jednej ze swoich najważniejszych części: filozofii prawa. Filozofia polska od Hugona Kołłątaja do Leona Petrażyckiego i Czesława Znamierowskiego była pozbawiona filozofii prawa. Żaden z wielkich przedstawicielem tego okresu poza krótkimi wzmiankami swojej własnej teorii tego przedmiotu nie przedstawił. Można to tłumaczyć powodem banalnym, a mianowicie brakiem państwa, dla którego można by tworzyć prawo, a zatem też prowadzić refleksję na temat podstaw jego obowiązywania, źródeł jego poznania, dalekosiężnych efektów jego urzeczywistniania. Jeśli jednak zgodzimy się, że zainaugurował ten trend Szaniawski w roku 1808, gdy były dobre powody, by wierzyć jeszcze w sensowność polskiej filozofii prawa, oznaczałoby to coś głębszego. Jeżeli te podejrzenia są słuszne, należałoby w książce Szaniawskiego widzieć antycypację romantycznej filozofii polskiej nie tylko we wprowadzeniu do naszej myśli kategorii organizmu, specyficznie dla romantyzmu rozumianej, lecz także we wprowadzeniu do niej prymatu polityki nad prawem, czynu nad normą.
Komentarze
Prześlij komentarz